Muki Muki
8563
BLOG

Cz2:....... w oczekiwaniu.

Muki Muki Nauka Obserwuj temat Obserwuj notkę 193

Motto:


Panie Boże,chroń mnie przed fałszywymi prorokami i nierzetelnymi przyjaciółmi,

A z wrogami swymi, - poradzę sobie sam.
 
Czym więc jest energia lub jak ją postrzegać:?
 
Dla mnie i mojego zrozumienia energia to postać fizyczna kreacji pola otoczenia lub jego zagęszczonego potencjału. Inaczej mówiąc mamy postacie energii jako linie pola otoczenia, czyli nasze rozumienie elektryczności, tudzież elektromagnetyzmu, magnetyzmu lub jako przejaw potencjału tego pola, czyli to, co pojmujemy jako ciepło,czyli wykonaną pracę.
 
Kwant Energii:
Kwantem Energii, będę określał najmniejszą porcje zagęszczonej czasoprzestrzeni jako potencjał pola, tej zdefiniowanej struktury przestrzennej o rozróżnialnej polaryzacji, która swą manifestacją jest zdolna do wykonania owego kwantu pracy.
 
Oznacza dla mnie takie widzenie, że polaryzacja tego pola czasoprzestrzennego:
(+ ) dodatnia – energia kwantu pozytywnego, oraz:
( - ) minus ujemny kwant negatywnej energii.
 
Energetyczne wzajemne oddziaływanie postrzegać wiec będę jako przejaw przesunięcia i przepchnięcia wzajemnych pól pola otoczenia i ich polaryzacji, pomiędzy sobą, lub wydatkowanie tudzież konsumpcje energii poprzez oddanie lub pochłonięcie porcji ciepła, wynikającego z poślizgu jako przejaw wykonanej pracy.
 
Życie jego formy i wszelakie odmiany istnieją nie dzięki tarciu, jako to się utarło, ( bo tarcie, czyli opór ma stały, – chociaż niezmienny warunkowo poziom), ale dzięki poślizgowi, jaki niweluje po części te tarcie, a sam poślizg stanowi o wydatku energii w postaci ciepła, czyli dokonanej - pracy.
 
 
Tak, że rozumienie własności i właściwości tarcia i poślizgu jest podstawową formą kreacji, która kreując zdarzenie oddziałuje elastycznie na pole otoczenia powodując jego deformacje.
 
Ogólnie nie wdając się za bardzo w niuanse z mojego doświadczenia można przyjąć, że na jeden kwant energii dodatniej,przypada jej w równowadze 2-wum kwantom energii ujemnej.
 
Jeśli przyjmiemy, że kwant energii dodatniej to Wodór, a kwant energii ujemnej to Tlen, to stosunek wodoru do tlenu (1 do 2) da równowagę kwantową, H2O, czyli zrównoważy wzajemnie kwanty i potencjały tych kwantów i otrzymamy ciało (stałe) materialnie, – czyli dobrze nam znaną wodę.
Aby jednak to zaistniało musi zaistnieć czynnik aktywatora, czyli przyspieszacza, który pozwoli dokonać kreacji połączenia dysponując nadwyżką energetyczną niezbędną do aktywacji połączenia.
Taki stały polaryzacyjnie równoważnik zawsze jest ”rozpuszczalnikiem” innych porcji energetycznych tego świata. I maksymalna wartość podstawy energetycznej w naszym świecie wyraża się wynosi 144 co daje stały skok ( oś ) podziału potencjału na poziomie 4.
A w czasie kreacji możliwa jest do potrojenia.
 
Kiedy podwoimy te wartość otrzymamy wartości 288 oraz 280 jako harmoniczną.
I to jest wszystko z naszego Świata. We wszechświecie istnieje jeszcze wartość potrojonej 144, lecz to przybliżenie ominę jako nie istotne w tych rozważaniach.
 
Wyrównajmy wiec niezbędną wiedzę.
1+ 1 + 1 = 3 + 1 = 4 + 3 = 7
1+ 1 + 1 = 3 + 1 = 4 x 3 = 12 x 12 = 144 x 2 + 288 =niemal w całościnaszemu Wszechświatowi, czyli naszemu dysku galaktycznemu.
a co to za liczby 280 i 288 ?
Nasi, pra dziadowie z czasów Sumeru i Babilonii i znacznie wcześniej przed nimi te założenia doskonale znali, o czym ·nie jeden profesor nie wie i pojęcia nie ma bladego.
 
2+8+20+50+82+126=288a to jest ilość protonów lub neutronów wymagana do utrzymania równowagi jądrowej.
 
2+8+18+32+50+72+98=280a to jest ilość elektronów niezbędna do utrzymaniu równowagi atomowej.
 
Nie wiem czy dobrze zostanie to zrozumiane, ale jest istotna różnica pomiędzy równowagą jądrową a równowagą atomową.
 
Tak wiec 280 oraz 288 to postacie energetyczne, wartości tej energii wyrażone liczbowo i matematycznie. Więc i nasze ciało jest matematycznym przedstawieniem zasad liczbowych opartych o święte kanony.
Idąc dalej możemy przekształcić te wartości liczbowe opisujące atom jako jego strukturę i powiązania wewnętrzne i wzajemne, w stałe przedziały czasowo częstotliwościowe. A te zestawy zespolone w poszczególne jednostki – cegiełki, swobodnie przekształcić w zakresy światła zwane nie tylko przez zemnie oktawami.
Człowiek, więc jako istota jest połączeniem materii, energii i światła zamkniętych w częstotliwościach, którą ja z racji na swej specyfiki i odmiany nazywam częstością.
 
Z racji tej ze częstotliwość dotyczy elektromagnetyzmu ziemskiego ( elektromagnetyczna cześć ładunku zwaną elektrycznością wynikającą z oscylacji i wzajemnej indukcji) a częstością elektromagnetyzmu zwierzęcego ( pominę wyjaśnienie).
 
Jeszcze nie zrozumiana jest przynależność tych zależności. Mogę wam nabajtlować jak państwo Jadczyk lub bloger Eine, skolko godno i łyknie się niemal wszystko i bez zastrzeżeń.
Ale ja chcę abyście poznali i poczuli oraz zrozumieli, to, co powoli staram się odkryć i pokazując w odmienności i treści i zrozumienia, bo przyda się to Wam w przyszłości jak bułka z masłem.
Szczególnie zaś wtedy, gdy nie będzie dostępnych antybiotyków.
Można założyć wstępnie, co nie mija się z prawdą ze człowiek to ośrodek elektryczno-elektromagnetyczny zamknięty w strukturze ciała materialnego o podłożu struktury elektrycznej.
Jeśli tak to, dlaczego na człowieka nie wpływają fale elektromagnetyczne a dopiero duże ich natężenia?
Trzeba przyznać ze nauka nie wiele wie, co to jest elektryczność, choć buńczucznie nie daje po sobie tego poznać.
 
Istnieje pewna szczególna asymetria., Która niepokoiła Einsteina a mnie po prostu gnębiła.
Kiedy magnes porusza się względem cewki zwojowej z drutu,powstaje poprzez indukcjeto co nazywamy prądem.Którego jest tyle samokiedy cewka porusza się względem nieruchomego magnesu, jak magnes względem cewki.
 
Ale jak to jest możliwe ze te dwa przypadki i ich interpretacje różnią się zasadniczo pomiędzy tym, co mówi Maxwell a co opisuje Lorentz?
 
1. Patrząc od strony Maxwella, prawo indukcji Faradaya głosiło, że to ruch magnesu w otoczeniu eteru, generuje pole elektryczne w przewodniku.
2. w drugim przypadku prawo siły Lorentza głosiło że prąd powstaje poprzez ruch przewodzącej cewki w środowisku pola magnetycznego, a o eterze to słowa nie ma i nie było i głuche milczenie.
 
Jak to jest możliwe ze dwa przypadki tak bardzo i zasadniczo od siebie mogą się różnić?
 
3. A czym i jak opisać, jak przedstawić zasadę, indukcji elektromagnetycznej, kiedy nie ma magnesu i jego ruchu a cewkę zastępuje ciało ludzkie i generuje ono ładunek elektryczny który jest zdolny do wykonania pracy?
 
To moje prawo odmienności indukcji elektromagnetycznej na podłożu centrów ładunków elektrycznych, kiedy nie ma przewodnika.
Może uda się ku końcowi tematu przedstawić zasadę ko-elektroindukcji, o której nie wspomina ani Maxwell ani Lorentz bo tego nie wiedzieli z przeszłosći kart wiedzy ani nawet tego nie podejrzewali ze istnieje i jest realne choć niemalże nie pojmowalne.Dlatego lepiej było wyjasnienia pominać niż je rozwinąć.
 
Każdy z Was powie, że to bzdura i nie możliwe, jak to ładnie ujęła blogerka Ewa Filozof, ale prawda jest taka, że to jest nie tylko możliwe, ale i wykonalne. Bzdurką zaś jest oczywiste stwierdzanie o tym właśnie, że to nie możliwa bzdura.
O czym Ci, co zechcą z własnej woli doświadczyć się dowiedzą ku swemu zdziwieniu i zapewne zaskoczeniu.
 
Ta trzecia zasada, o której wspominałem tu miesiące wcześniej na Salonie jest właśnie zasadą jakby podstaw kreowania życia wplecioną w łańcuch DNA, jako jego trzecia Helisa.
 
Przyjęto bez jakiegokolwiek sprawdzenia i Einstein też to przyjął przeczytawszy pracę Wilhelma Wiena ze przez 13 lat poszukiwań nie znalazł on eteru wiec musi go nie być, dlatego że go nie ma. Ale Einstein przerzną sprawę, bo poszedł za wynikami doświadczeń Michelsona-Morleya w czasie, kiedy dojrzewały w nim idee teorii względności.
 
Tym samym zaprzepaścił trzecią i czwartą idee elektromagnetyzmu, (zasady) pozostając przy ruchu zależnym lub współzależnym magnesu lub zwojnicy.
 
Bo pierwotne założenia prezentacyjne magnes-przewodnik było łatwe i nie trzeba było żadnego wysiłku w wyjaśnianiu pozyskanej indukcji tego zjawiska.
 
My zajmiemy się czwartą ideą Elektromagnetyzmu, kiedy powstająca indukcja elektromagnetyczna bez udziału magnesu i zwojnicy indukuje ładunki elektromagnetyczne i wykonuje prace oddziałując na nasz organizm i życie.Przede wszystkim na synapsy naszego ciała.
 
Czas:
Postaram się bardzo skromnie omówić formę czasu, bo już to opisywałem teraz tylko uściślę swe widzenia i rozumienie tematu.
Dla mnie czas ma swą wartość linii czasu.
Ta linia czasowa startuje o 0 idzie do 0000.;.... i kończy się na początkowym zeru.
Czas jest, więc zapętlony i liniowy.
Ta zaś liniowość jest dynamicznie zmienna i posiada swoistą fluktuacje. Czyli małe wahania, lub odstępstwa nie dające się tak do końca przewidzieć.
We wszechświecie Jest wiele linii czasu, czyli takich nie zapętlonych kół w przestrzeni. Stąd wcześniej pisałem ze dla mnie czas nie jest stała wartością a zmienną dynamicznie w różnych miejscach naszej przestrzeni między galaktycznej i dla tych miejsc różny. Czasem dochodzi w ruchu wszechświata do kolizji linii czasu. Swoistego skrzyżowania pomiędzy sobą takich linii, tak że się przenikają bądź przeplatają wzajemnie.
Oznacza to,w moim widzeniu i zrozumieniu, że czas jest elastyczny przy swej dynamice, a więc podlegający odkształceniom miejscowym w miejscu styku, przenikania się, lub ingerencji.
 
Dlatego zdarza się czasami, że inne byty lub istoty inno czasowo-wymiarowe mające pojęcie o strukturze czasu mogę przechodzić lub przenikać na inną linię czasu i nie podążać krótkookresowo swoją linią, w ten sposób oddziałując na inne istoty lub byty materialne, między innymi umysłem.
 
Moim zdaniem tak odbywają się Objawienia i na tej zasadzie oparte są również przekazy. Tyle że pierwotnie trzeba w miejsce manifestacji wprowadzić promiennik.
Trzeba przyznać ze, co po niektórzy badacze elastycznością czasu wyjaśniają Deja vu.
 
Macają znawcy na ślepo, nie rozumiejąc zasady zapętlonego czasu, i plotą, co ślina na język przyniesie.
Na zasadzie a nuż coś z tego wyjdzie...............
 
Niektórzy zaś ludzie, w tym małe dzieci, które potem są przerażone manifestacją, mają możliwość przechodzenia fizycznego pomiędzy liniami czasu dynamicznego. Ale ja tym zajmować się nie będę jak na razie.
 
Musicie wiedzieć a takie jest w tej materii moje zdanie, ze Księżyc nasz został przechwycony przez inne bardzo stare byty cywilizacyjne i umieszczony wokoło ziemi. Jest sztucznym tworem i nie naturalnym. Chroni nas przed śmieciem kosmicznym i zbiera swe żniwa je jako tarcza, ale też wpływa znacznie na nasz czas i jego linie. Narzucając nambiologiczne niewolnictwo.
 
Odnoszę przeświadczenie wynikłe z postępu swych prac, badań i dociekań, oraz z przekazanej wiedzy przez swych dziadów i pradziadów ze prastara rasa postawiła Księżyc na orbicie do kontroli procesów myślowych i biologicznych zaprojektowanym na matematyczno komputerowym modelu opartym w przybliżeniu na 28 dniowym cyklu i 13 miesięcznym modelu planetarnego roku. Dającym 364, a w zasadzie 365 dniowym roku planetarnym. Którybył uzależniony od zatoczenia koła dużego orbity planety Ziemia.
 
Jednocześnie też uważam, że czas tej rasy się wypełnił, więc już nie dogląda swego dzieła, lub też została wytracona i nie ma, kto doglądać tej pracy w dalszych samo przypadkowych manifestacjach i zdarzeniach.
Ci zaś, co chcieliby pozyskać splendor nie dorastają do rangi problemu.
 
Wpływ księżyca na istotę bytu ludzkiego jest bardzo głęboki, i dalekosiężny, szczególnie na psychikę i macierzyństwo w tym widoczny niezaprzeczalnie jest w kształtowaniu nastrojów.
Jasne, że istnieje oczywisty wpływ na warunki zmienno pogodowe, czyli klimat. Ma też przeogromne oddziaływanie na zróżnicowanie temperatur i prędkość obrotu planetarnego ziemi.
 
Za dużo oddziaływań jak na zwykły nie planowany przypadek, o jakim to przebąkują na codzienny naukowcy akademickiej nauki. Poddając w wątpliwości i ośmieszenia oczywiste fakty, aby wiedza rzeczywistości nie ogarnęła nowego trendu, który nie będzie wychodził z ich łapek.
 
Dlatego zaznaczam, aby nie podbierać mych przemyśleń i treści i prezentować je jako własne dorobki myślowe jak to się już dzieje, na sympozjach i przemówieniach z ambon, bo niezrozumiała tu prezentowana treść jest w własnością intelektualną autora a nie kopistów i jest przeznaczona dla ludzi nie uczonych, którzy powinni wyrobić w sobie zrozumienie podstaw tematycznych przed dalszymi własnymi rozważaniami, inne i odmienne od widzeń nauki ortodoksyjnej.
 
Znaczenie modlitwy:
Człowiek dawno zatracił pamięć i zrozumienie, co do przyczyny, pochodzenia i znaczenia modlitwy. Tak jak zatracił swoje cechy i zmysły zwierzęce jako mało potrzebne czy przydatne przy rozwoju umysłu, uwstecznił to, co było mu dane na poziomie potencjałów i polaryzacji energetycznych.
Pozostały w uwstecznieniu takie cechy i formy jak hipnoza, autohipnoza, regres, itd.
Przykładowo transfer myśli zastąpiła ułomna farma – ”Intuicja”. Można, więc przejąć wstępnie w założeniu rozwojowym, że modlitwa właściwa, czy właściwie skuteczna, była na poziomie dawania lub, pobierania energetycznie ukształtowanej porcji fali pola otoczenia i jego polaryzacji.
 
Modlitwa została ustanowiona w kilku aspektach w zależności od poziomu zrozumienia i wykształcenia w tym temacie.
Czym innym jest modlitwa człowieka prostego, a czym innym wykształconego i ułożonego emocjonalnie.
Ale w tak jednym jak i drugim brzęczenie pod nosem lub w pamięci recytowanie wersetów, brzęczenie mantr, itp. jest tyle samo warte, co dawno zapomniany zeszłoroczny śnieg, czyli NIC.
 
Można tę sytuacje przyrównać do stacji nadawczo radiowej, w której leci program nadawany na, żywo i na, zewnątrz ale odpięte jest wszystko z (zasilania) i od anteny. Więc cała ta twórczość choćby nie wiem jak się starać piękna i wartościowa pierwotnie, i stękającego z wysiłku twórcy pozostaje na miejscu wewnątrz układu. I tyle jest warta, co nazmyślają na końcu twórczości.
 
Słowo nie wypowiedziane – to słowo nie istniejące nie wychodzące – bez wartościowe. Pozostaje tam gdzie było modulowane swym zamiarem. Czyli w myśli.
 
Tylko jak je wypowiadać, aby się ziściło i zmaterializowało swą postać energetyczną?
 
Modlitwa musi posiadać specjalne atrybuty, ”emocje, nasycenie, częstość”.Wartość merytorycznąi przede wszystkimkierunek, czyliadresata.Oraz co oczywiste POLE OTOCZENIA,czyli szybkozmienne zagęszczenia struktur czasowych, które ja nazywam modulacją czasu.
Rozumie się samo przez się ze żadne jęczenia, zawodzenia i pitolenia żadnego efektu rzeczywistego nie dadzą.
Żeby modlitwa miała sens trzeba - rozumieć i zrozumieć - ułożenie zasad, co, kto, gdzie, komu, kiedy i za ile. Kto z was twierdzi że wszystko już wie bądź rozumie to szkoda jego tu marudzenia bytności i czasu.
Oczywistym jest, że ten wstępnie pobieżnie złożony wpis uświadamia, że modlitwa jest swego rodzaju wypromieniowaniem wartości poziomu energetycznego jak znajduje się, bądź krótko okresowo, bądź czasowo kumuluje się wewnątrz istoty i jest tam przez dany organizm gromadzony. Ale gdzie jest nadajnik, a gdzie antena?
A kto jest lub może być odbiornikiem?
Gdzie jest i nadajnik, odbiornik i antena. Jest. Tyle ze otem potem.
 
Poziomy energetyczne:
Każdy człowiek w czasie swej aktywności życiowo biologicznej dysponuje naprzemiennie poziomami dobra i zła, czyli potencjałów dodatnich i ujemnych ładunków nagromadzonych w ramach codziennej aktywności. Łatwo je namnożyć trudniej je zneutralizować.
 
Człowiek zadowolony szczęśliwy, nasycony itd. ma potencjał dodatni, czyli to, co zwiemy dobrem.
 
Człowiek zły zgaszony wnerwiony, wściekły, ma potencjał ujemy, który przygasza dobry dodatni kształt właściwego poziomu energetycznego.
 
Gdyby teraz w złości wysłać skutecznie potencjał negatywny, czyli te skupione zło, niechęć, niezadowolenie, narobiłoby się stronie obdarowywanej lub, do której to kierowane takie przesłanie skutecznie wiele zła i szkód skumulowanego potencjału energii w niej samej.
Dlatego nigdy nie należy przystępować do modlitwy czy przekazu energetycznego, kiedy jesteśmy na niskim poziomie moralnego dołka, źli czy wściekli, choćby na komara.
 
Powiedzenie:
 
”Kiedy przeklniesz kogo w głębi szczerości swej duszy –
Ten, kto cię stworzył wypełni i spełni nieodwracalnie Twoje życzenie.”
 
Dlatego zawsze i prze całe swe życie wahałem się czy uczyć ludzi „”modlitwy”, bo niegodziwiec w szale swej mętnej niegodziwości i nienawiści dla otoczenia może dokonać tyle zła i niegodziwości, że nie sposób będzie to zneutralizować.
 
Kogo wtedy wskazywać i ciągać do odpowiedzialności?
 
Tego, kto uczył i pokazywał nawet w dobrej woli i szczerej intencji?
Czy tego, kto świoadomie dokonywał niegodziwośći?
Cwaniacy w szybkim oskarżeniu, niemniej szybko znajdą obie alternatywy w zastosowaniu.
 
Czy to ma być sensem uczenia ludzi głupich, próżnych, zawistnych czy bezrozumnych w uczciwości o świecie i Panu Wiekuistym?
Nie muszą go wyznawać, czy hołubić, korzystając z jego praw i tego, co dał i ofiarował człowiekowi prawemu i rozumnemu? Czy wolno im Pana Wiekuistego kalać, nawet wtedy, gdy jest im obojętny?
 
cz-3:.......
Włosy:
Modulacje:
Muki
O mnie Muki

Wydaje się, że jestem podróżnikiem, po czasach i kartach zamierzchłej historii. W mym zainteresowaniu leżą dokonania prastarych ludów, Sumeru – Indii – Egiptu – Azteków – Majów. I część zwana Mitologią w dokonaniach i osiągnięciach astrofizyczno - geodezyjnych. Uwielbiam, kryptografie i kryptologie, poszukując dnia wielkiej przepowiedni, w którym ma odejść stąd ród Adamowy.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Technologie